avid ingeniumBrytyjski AVID kojarzy się wielu audiofilom z drogim high-endem i to zasadniczo prawda – tyle, że nie cała. W ofercie znajdują się też bowiem rozsądnie wycenione gramofony. Testujemy gotowy zestaw, z otwierającym portfolio modelem Ingenium w roli głównej.

Jeszcze niedawno, gdy słuchaniem winyli zajmowali się jedynie najwięksi zapaleńcy, wiele firm produkujących gramofony zakładało, że potencjalnymi klientami są jedynie majętni audiofile. Stąd w ich ofertach próżno było szukać niedrogich propozycji. Jednak od czasu wielkiego comebacku czarnej płyty, trochę się w tej materii zmieniło. Część producentów wprowadziło do swej oferty również i tańsze modele gramofonów, wychodząc w ten sposób naprzeciw tym, którzy chcą rozpocząć swoją przygodę z winylem. Przykłady? Zobaczmy choćby ofertę amerykańskiego VPI, który w ostatnich latach wprowadza więcej nowych modeli z dolnej niż z górnej półki. W Europie przykładami mogą być choćby brytyjski Avid, z opisywanym tu Ingenium, czy słoweńska Kuzma ze swoim Stabi S (recenzja na sąsiednich stronach). Z punktu widzenia klienta, oferta takich uznanych marek musi wyglądać atrakcyjnie, bo o ile jest jasne, że stworzenie modeli znacząco tańszych, niż dotychczasowe, wymagało poczynienia pewnych oszczędności, to z drugiej strony można mieć też pewność, że inżynierowie „przyzwyczajeni” do budowy bardzo dobrych urządzeń, zrobią wszystko, by „tani” model nie rujnował reputacji, którą budowali latami. Polski dystrybutor Avida, firma Intrada, postanowił zrobić dla potencjalnego klienta nawet nieco więcej niż sam producent – zaoferował mu pełny, przemyślany, zgrany zestaw z otwierającym ofertę napędem Ingenium.

więcej

avidKontynuując wątek gramofonowy, po iście oldschoolowo wyglądającym Linnie Sondeku LP12 Majik, mamy przyjemność przedstawić kolejny przykład wyspiarskiego zaangażowania w kultywowanie analogowych tradycji – Avid’a SEQUEL SP. Odprzęgnięte subchassis, ciężki talerz i na wskroś nowoczesny, niepokojąco - industrialny design powodują, że obok tej konstrukcji nie sposób przejść obojętnie. Co ważne projektantom udało się w zwartej bryle Sequela osiągnąć idealną równowagę pomiędzy minimalizmem i oszczędnością formy podstawowego modelu Ingenium a niemalże bizantyjskim przepychem ociekającego chromem, bądź złotem topowego Reference SP.

Na trójramiennej, wykonanej z lakierowanego na czarno MDFu podstawie wyposażonej w masywne, kolumny o regulowanych 'stopach', montowane jest poprzez autorskie, sprężynowo - relingowe zawieszenie stalowe subchassis stanowiące jednocześnie podstawę umożliwiającą montaż ramienia. Sztywność tego niezwykle krytycznego dla gramofonu elementu zapewnia gęste „ożebrowanie” mogące kojarzyć się z konstrukcjami kratownicowymi. Masywne, pionowe trzpienie opierają się na umieszczonych w wydrążonych nogach sprężynach a gumowe relingi dodatkowo stabilizują cały układ. Odwrócone łożysko spoczywa w dedykowanym łożu a nagwintowany mosiężny trzpień przygotowany jest na przyjęcie budzącego respekt docisku. Sam, ważący niemalże 7 kg talerz wyposażono w elegancką, korkową matę, oraz stylową, nadającą wizualnej lekkości, wykonaną z czarnej lekko opalizującej gumy "uszczelkę", która oprócz walorów czysto estetycznych pełni również rolę eliminatora ewentualnych drgań. Proszę tylko mnie źle nie zrozumieć - tu nie chodzi o wyważanie już otwartych drzwi i wymyślania koła na nowo, lecz o zwykłą estetykę. Przełamanie monotonii kilkucentymetrowego aluminiowego rantu mocno kontrastującym elementem daje efekt 'sandwicza' idealnie współgrającego ze wzornictwem masywnych nóg, na których spoczywa cała ta misterna konstrukcja. Silnik montuje się w dedykowanym podfrezowaniu dolnego chassis. Gramofon wyposażono w solidny, zewnętrzny zasilacz, którym nie tylko włączamy silnik; ale również dokonujemy zmiany prędkości obrotowej.

więcej

el34EL 34 kojarzy się zwykle z miękko, ciepło, okrągło grającą lampą. Czy da się z niej wycisnąć coś więcej? Włoscy inżynierowie z Mastersounda twierdzą – że tak. Sprawdzamy.

Jeszcze kilka lat temu lampę EL34 traktowałem (podobnie jak i wielu innych miłośników lamp) jako tani i gorszy zamiennik lamp triodowych. Zamiennik w sensie takim, że jeśli kogoś nie było stać np. na 300B, 2A3, 45, to kupował, bądź budował, prosty wzmacniacz na EL34. Grało to przeważnie ładnie, okrągło, ciepło, z wyraźnie preferowaną średnicą i mocno zaokrąglonymi oboma krańcami pasma. Zwykle nie można było narzekać na barwę, choć czasem zdarzała się zbyt słodka. Było to przyjemne dla ucha, a przy kolumnach z pojedynczym szerokopasmowcem często nawet aż tak bardzo nie słyszało się ograniczeń na górze i w dole pasma. Jednakże w ciągu ostatnich lat miałem okazję posłuchać już kilku ciekawych propozycji (choćby z polskich firm – Encore 7 czy JAGa) opartych na tej samej lampie, a i legendarne, japońskie Kondo zaproponowało kosztujący w Polsce blisko 100 tys. zł (sic!) wzmacniacz z tą lampą. Dwa wcześniej wymienione testowałem w moim systemie i zaprzeczyły one stereotypowi. Tekst: Marek Dyba ❙ Zdjęcia: AV Dystrybutor Mastersounda uprzedzał mnie, że i w przypadku Dueventi S.E. dźwięk nie ma za wiele wspólnego z opisanym wyżej stereotypem.

więcej

Trudno byłoby powiedzieć, ze Intrada Claude to kolumny tanie. Niemniej, w relacji do utytułowanej konkurencji ich cena jest nie tylko uzasadniona, ale w naszym odczuciu wręcz atrakcyjna. To kolumny wysoce uniwersalne, spójne i równe. Nie epatują basem, są żywe, komunikatywne, angażujące i rytmiczne. „Zagrają” z kilkusetwatowym tranzystorem, ale i 10-watowym SET-em na 300B (o ile nie wymagamy wysokich poziomów SPL). Obiektywnie bardziej pasują do nich te pierwsze konstrukcje (impedancja), ale z lampa single-ended możemy poczuć swoistą magię tego połączenia. Takich kolumn wcale nie ma na rynku zbyt wiele, a pośród tych, które są dostępne i porównywalne klasą, większość kosztuje znacznie więcej.

Czytaj więcej

Intrada s.c.

ul. Szewska 18a

61-760 Poznań

© Intrada - wysokiej klasy urządzenia audio 2024
Wykonanie: Solmedia.pl